Opuszczą Polskę na zawsze?
W dniu Święta Pracy i siódmą rocznicę przystąpienia naszego kraju do wspólnoty, Niemcy otworzyły rynek pracy dla obywateli ośmiu wschodnioeuropejskich państw UE, w tym Polski. Do pracy za Odrę i Nysę Łużycką może wyjechać w ciągu najbliższego miesiąca co najmniej kilka tysięcy Dolnoślązaków, i to tylko z powiatów nadgranicznych. Oprócz Niemiec od tego dnia możemy również legalnie pracować w Austrii.
Tysiące w ciągu miesiąca
Swoboda przepływu pracowników to normalny stan w UE, a mieszkańcy wschodnioeuropejskich państw Unii mogą wreszcie w pełni z niej korzystać. Rząd RFN spodziewa się, że rocznie do Niemiec przyjedzie ok. 100 tysięcy chętnych do podjęcia zatrudnienia w tym kraju. Nie wiadomo jak Niemcy to obliczyli, że nowych pracowników będzie tak mało. A trzeba pamiętać że wg. naszych zachodnich sąsiadów, ta liczba to mieszkańcy z ośmiu państw, dla których otwarto rynek, a nie tylko obywatele Polski. Nieco innego zdania są przedstawiciele firm pośredniczących w załatwianiu pracy do Niemiec.
Otóż tylko z powiatów nadgranicznych Dolnego Śląska (lubański, zgorzelecki, bolesławiecki, lwówecki i jeleniogórski) może w ciągu najbliższego miesiąca wyjechać nawet 20 tysięcy ludzi. - jeżdżę do pracy w Niemczech od 7 lat, jestem opiekunką, teraz pozostanę tam na stałe, mam siostrę w Kolonii, która właśnie załatwia mi pracę i mieszkanie - mówi Karolina Boryczko z Lubania. Karolina jest jedną z tysięcy młodych kobiet które opuszczą Lubań na zawsze.
Niemcy potrzebują miliona rąk
Nieoficjalnie wiadomo że Niemcy potrzebują ok. miliona pracowników, jednak przede wszystkim w zawodach niskopłatnych. Oficjalnie natomiast poszukiwani są inżynierowie różnych specjalności (36.000), informatycy (20.000) oraz co najmniej kilkanaście tysięcy tzw. Haushaltshilfe, czyli popularnych opiekunek/opiekunów do osób starszych. - Pracuję w opiece 9 lat. Byłam u kilkunastu niemieckich rodzin. Mam spore doświadczenie. O ile kiedyś pracowaliśmy u ludzi w bardzo podeszłym wieku, o tyle dzisiaj podopieczni nie są już tak wiekowi. Teraz pracuję u kobiety w wieku 78 lat, która cierpi na demencje starczą. Zaczynałam u mężczyzny który wówczas miał lat 93 i poruszał się na wózku – mówi Stanisława Michałek ze Świeradowa Zdroju. - Muszę jednak powiedzieć że kiedyś były w tej branży większe zarobki i oczywiście wyższy kurs euro oraz niższe niż teraz ceny w Polsce. Po dwumiesięcznym wyjeździe można było żyć bardzo dobrze. Dziś można jedynie przeciętnie - kontynuje pani Stanisława. Pani Michałek nie zamierza jednak wyprowadzać się do Niemiec. Będzie pracowała jak dotychczas (własna działalność gospodarcza założona w Niemczech).
Nie otwierali rynku bo było trudno
Niemcy i Austria to jedyne państwa spośród krajów dawnej unijnej piętnastki, które po rozszerzeniu UE w 2004 r. skorzystały z możliwości ograniczenia swobody przepływu pracowników z nowych państw UE przez pełne siedem lat. Niemieccy politycy zastrzegają, że mieli uzasadnione powody by utrzymywać bariery. Wynagrodzenia w Niemczech były stosunkowo wysokie, szczególnie w porównaniu z państwami za ich wschodnią granicą. Nie bez znaczenia była też trudna sytuacja na niemieckim rynku pracy; jeszcze na początku 2004 r. liczba bezrobotnych przekraczała 4,5 mln osób i ciągle rosła.
Dziś Niemcy mają ok. 3 mln bezrobotnych, a gospodarka znów rozkwita. Nie słychać już ostrzeżeń przed zalewem taniej siły roboczej ze wschodu. Przeciwnie: wielu ekspertów i przedsiębiorców martwi się, że niedobór fachowców będzie hamulcem wzrostu gospodarczego. Dlatego krytykowali od dawna politykę izolowania rynku pracy, prowadzoną w minionych latach przez kolejne rządy Niemiec. Jednocześnie niemieccy związkowcy ostrzegają przed zaniżaniem płac i nadużyciami ze strony nieuczciwych pracodawców. Czy czeka nas milionowa emigracja pracownicza jak na Wyspy? Czas pokaże.
Ile możemy zarobić w Niemczech po 1 maja?
Zarobki dla opiekunów do osób starszych wynoszą średnio ok. 2000 euro (dyspozycyjność przez okrągłą dobę), budowlańcy 1600 – 2000 euro, pracownicy branży turystycznej zarobić mogą ok. 1400 euro, informatycy ok. 3400 euro. Robotnicy rolni 1500 euro, kelnerki 1200 euro plus napiwki, ekspedientki w marketach 900 – 1100 euro. Pielęgniarki zaczynają od 900 euro, kierowcy 1200 – 2000 euro pod warunkiem że znają perfekt niemiecki. Trzeba również pamiętać że wymienione kwoty, to większości kwoty brutto. Więc rewelacji raczej nie ma ale u nas w większości tych zawodów zarabia się 1200 – 1500 zł. (300 – 400 euro). Jest różnica?
Źródło: Twój REGION Europy nr8