Współczesny przedsiębiorca
Paradoksem historii pozostanie to, że fala zapału i optymizmu z początków lat 90 w Polsce to zasługa odtwarzanej z determinacją stabilizacji na poziomie makro oraz... fantastycznie liberalnej ustawy o działalności gospodarczej, tworzonej przez ludzi "tamtej epoki" - Wilczka i Rakowskiego. Ich następcy, namaszczani już w warunkach wolnego rynku, w swych rozwiązaniach nigdy nie zbliżyli się do tego ideału. Ustawę nowelizowano kilkadziesiąt razy, by wreszcie zastąpić ją znacznie gorszym aktem prawnym autorstwa Steinhoffa i Buzka. Kto wie, czy gdyby zupełnie zaniechano "reform", przedsiębiorcy nie byliby dziś bardziej szczęśliwi. Obowiązujące administracyjne ramy prowadzenia biznesu to karykatura rozwiązań, które były katalizatorem wybuchu przedsiębiorczości z początku lat 90.
Przepisy podatkowe zniechęcają
Z kodeksem pracy i skomplikowanymi przepisami ustawy o działalności gospodarczej jeszcze da się żyć. To, co ostatecznie zniechęca, to przepisy podatkowe i informacje o tym, jak interpretowane są one przez urzędy skarbowe. Nie ma tygodnia, by prasa czy telewizja nie opisywała jednego przypadku, gdzie uznaniowa decyzja służb fiskusa doprowadziła do upadku nieźle prosperującej firmy. Przykład (zaprezentowany najpierw w "Polityce", a później głównym wydaniu "Wiadomości") to przypadek Joanny Jarosz, rezolutnej, przedsiębiorczej dziewczyny z Sosnowca, której firma dziewiarska w krótkim czasie zwiększyła zatrudnienie z 3 do 150 osób. Była cenionym dostawcą odzieży dla niemieckich odbiorców, potem także i kanadyjskich. Regularnie płaciła 200 tys. zł podatków z tytułu CIT, plus ZUS i zaliczki na PIT pracowników. Do czasu, gdy urząd skarbowy sparaliżował pracę jej firmy, domagając się - zdaniem ekspertów podatkowych, niesłusznie - zwrotu VAT. Joanna Jarosz już od roku czeka na decyzję NSA; jej zadłużenie wobec US wzrosło do 3,5 mln zł. Świetnie prosperująca firma straciła wszystkie zamówienia, a banki wymówiły jej kredyty. Nawet jeśli Joanna Jarosz wygra w NSA, długo nie odzyska wiarygodności w oczach odbiorców i bankowców.
Urzędnicza hegemonia wykańcza
Przedsiębiorcy w starciu z urzędnikami są na przegranej pozycji. Z powodu ich nadgorliwości lub błędów w interpretacji prawa wiele firm straciło pieniądze, zaufanie klientów, pracę. Właściciele poszkodowanych przez urzędników przedsiębiorców założyli ruch "Niepokonani" i walczą z bezkarnością urzędników. Ale czy dadzą radę urzędniczej hegemonii? Są urzędy w Polsce, które zatrudniają na stanowiskach kierowniczych osoby skazane prawomocnymi wyrokami sądowymi za różne przestępstwa w tym korupcyjne.
Foto: www.photoxpress.com
Całość w nowym wydaniu gazety, dostępnym w salonach EMPiK i RUCH oraz INMEDIO w całej Polsce.
Źródło: Twój REGION Europy nr14