Szlabany w głowach?
Kilka dni przed wejściem m.in. Polski do strefy Schengen otrzymałem list od czytelnika, który pisał m.in. - “Jak zwykle co tydzień robiliśmy wspólnie z żoną zakupy w Görlitz. Po ich zakończeniu w jednym z dużych sklepów skierowaliśmy się do wyjścia. Ku naszemu zdziwieniu drogę zaszedł nam jakiś łysy facet i zaczął ciągnąć moją żonę na bok i coś mówił po niemiecku „że musi z nią porozmawiać” - trochę znam niemiecki. Zorientowaliśmy się po chwili, że to chyba jakaś tajna policja lub ochrona sklepu. Żona nie zna niemieckiego i była już bardzo wystraszona, więc chciałem pozostać przy niej, tłumacząc że mogę pomóc wszystko wyjaśnić. Na próżno, gdyż zostałem siła wypchnięty z kantorka przez agresywnego „ tajnego detektywa”. Żona była cała roztrzęsiona i płakała bo nasze 3,5 roczne chore dziecko pozostawało w domu pod opieką babci i zależało nam aby szybko wrócić do Zgorzelca co mówiłem “tajniakom”. Wkrótce przyjechała policja, która po przeszukaniu osobistym stwierdziła że nastąpiła pomyłka. Dopiero po tym zażądali paragonu który przedstawiliśmy. Straciliśmy sporo czasu i mnóstwo nerwów żeby na koniec nie usłyszeć nawet słowa „przepraszam”.
Symboliczne sytuacje
Takich sytuacji jak powyższa nie jest może wiele ale trzeba wziąć pod uwagę, że około 30% a przy wyprzedażach ponad 50% Klientów sklepów w Görlitz to Polacy. Na pewno część z nich kradnie ale i w supermarketach w Zgorzelcu trafiają się od czasu do czasu złodzieje z Niemiec. Normalne codzienne życie. Problem polega na tym, że sytuacja ta była symboliczna bo zbliżało się zniesienie granic a na przejściach granicznych zdarzały się podobne przypadki a nawet gorsze sytuacje np. zastraszanie i sięganie po broń co sam kilka razy przeżyłem. Wydalanie Polaków z Niemiec niezgodnie z prawem było trudne do pogodzenia z zasadami Zjednoczonej Europy. To wszystko miało być bolesną przeszłością. Okazuje się, że kilka dni przed zniesieniem granic zaostrzono “kontrolę” Polskich obywateli na stronie niemieckiej. Ulotki i nawoływania o “zamykanie okien i drzwi” bo po 21.12.2007 szykuje się najazd złodziei z Polski “zaowocowały” strachem szczególnie wśród policjantów i ich “kolegów” po fachu czyli “ochroniarzy” w sklepach.
Granica pozostała?
Uroczystości w Porajowie były raczej “pokazem dla mediów” (szarych obywateli było niewielu w porównaniu z “chmarą” dziennikarzy). Politycy mówili “to historyczna chwila – znosimy granice” ale wydaje się, że nieprzypadkowo pozostawiono strukturę przejścia granicznego w Zgorzelcu-Görlitz “instalując” na nim Policję zamiast pograniczników. Krążące w dzień i w nocy (często na sygnale, co rzadko zdarzało się przed otwarciem granic) samochody niemieckiej Policji w Görlitz i w Zgorzelcu to swoisty “pokaz”. Nie ma on nic wspólnego z rzeczywistą walką z przestępczością, szczególnie tą najbardziej groźną czyli przemytem narkotyków czy handlem ludźmi. Zaskakujące nie jest to, że policjanci niemieccy zatrzymują ludzi (przeważnie jak wynika z moich obserwacji młodych i innej karnacji skóry) na ulicy a często na samym moście granicznym. Każą ściągać kurtki i przeszukują co nasuwa niemiłe skojarzenia znane nam z filmów o “łapankach” w Warszawie w czasie hitlerowskiej okupacji. Zaskakujące jest to, że nigdy nie widziałem polskiego samochodu policyjnego w Görlitz a policyjne wozy naszych sąsiadów patrolują Zgorzelec od kilku lat. Siedzą w nich także polscy policjanci. Gdy policja polska czy straż graniczna zatrzymuje samochód niemiecki to mówią krótkie “Guten Tag. Dokumente bitte”. W Niemczech gdy mnie i moich znajomych zatrzymywano nie usłyszeliśmy swojsko brzmiącego “Dzień Dobry”. O uśmiechu nie wspomnę.
Zakaz wjazdu do Niemiec
Młody Polak uzyskał prawo pobytu w Niemczech przed wejściem Polski do UE co było dość rzadkie. Nie popełnił żadnego przestępstwa, mimo to teraz po 21.12.2007 nie może dostać prawa pobytu w Niemczech (jego żona jest włoszką studiującą w Kanadzie). Najważniejsze jest to, że wraz z odmową prawa pobytu otrzymał zakaz wjazdu na teren Niemiec! Musi opuścić ten kraj w ciągu miesiąca. Ma za to prawo do odwołania się od decyzji Urzędu Miasta w Görlitz ale z terytorium Polski. Mamy otwarcie granic, podobnie jak zjednoczoną, ponadnarodową Unię Europejską. Wydaje się jednak, że nie dla każdego. Nie słyszałem aby kiedykolwiek wydalono z Polski obywatela Niemiec niezgodnie z prawem a Polaków wydalanych w taki sposób było sporo. Uroczyście zniesiono szlabany. Niestety te w głowach pozostały. Na pewno u części niemieckich urzędników, policjantów i co gorsza polityków. Już zaostrza się w Niemczech przepisy wobec młodocianych przestępców szczególnie “obcokrajowców” co oznaczać może jeszcze większe problemy a to nie wróży dobrze na przyszłości.
Źródło: REGION Europy nr27