• Piłkoszalony

    Polska piłka nożna i ja: bilans życia.
  • Kto tu jest Niemcem?

    Ljuba, Perse i Mehmet żyją i pracują w Niemczech, bo tak wyszło. Są obywatelami Niemiec, ale nie czują się Niemcami.
  • Niemieckie media - Kupieni dziennikarze

    “Kupieni dziennikarze. Jak niemieccy politycy, tajne służby i finansiści wpływają na media w Niemczech” - książka Udo Ulfkotte miała od 2014 roku już 6 wydań.
  • BANKSTERZY

    Banksterzy to tacy ludzie, którzy oferują parasol, kiedy świeci słońce. Ale jak tylko zacznie kropić, to ten parasol zabierają.
  • Riese mroczny olbrzym

    Góry Sowie są górami tajemnic. Znajduje się tam wiele kompleksów podziemnych korytarzy i hal. Co chcieli w nich umieścić hitlerowcy? Fabrykę broni rakietowej czy centra badawcze nad bronią atomową lub kwaterę główną samego Hitlera?
  • Pamiętniki Hitlera - Fałszerstwo stulecia!

    Spokojnie przyjąłem karę za własną głupotę, bo dałem się nabrać fałszerzowi Konradowi Kujauowi. Wkurzało mnie tylko podłe zachowanie redakcji i kierownictwa wydawnictwa, dla których przez 30 lat ryzykowałem zdrowie i życie — mówi Gerd Heidemann.
  • Alternatywa dla Niemiec

    Opinie, które jeszcze 10 czy 20 lat temu można było wyrażać bez problemów, w dzisiejszych czasach szybko są odrzucane jako populistyczne, radykalne, bez serca, niemoralne, itp. - mówi Frauke Petry.

Polowanie na zaginiony skarb cara

Jesienią 2009 roku fizycy Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu im. Immanuela Kanta w Kaliningradzie, przeprowadzając badania georadarem, zlokalizowali dotąd nieznane puste przestrzenie. Natychmiast po tym wydarzeniu pomysłodawca wykopalisk, Sergej Trifonow, postanowił powiadomić rosyjskie Służby Specjalne FSB. Od tego momentu bunkier znajdował się pod stałą kontrolą. Trifonow przypuszcza, że w tym sekretnym miejscu mogły być przechowywane ważne dokumenty Wehrmachtu czy też prywatne przedmioty nazistowskich komendantów z Królewca. Nie wyklucza się również, że w tym tajnym schronie mogą znajdować się panele z Bursztynowej Komnaty. Dziesięć metrów w głąb tego pomieszczenia, pod bunkrem w śródmieściu, wnętrze pokrywa gumowa warstwa o grubości 20 centymetrów, doskonale chroniąca przed wilgocią. Rezultat tego odkrycia nie jest jeszcze znany.

Już w 1945 roku, wraz z końcem II Wojny Światowej, na terenie Niemiec — podzielonych wówczas na cztery strefy okupacyjne — rozpoczęto poszukiwania wywiezionych czy też przeniesionych dóbr kultury i sztuki. Nazistowskie oddziały odpowiedzialne za rabowanie dzieł sztuki zakładały magazyny do ich składowania, najczęściej w oddalonych, wybudowanych na uboczu zamkach, pałacach, klasztorach oraz kopalniach, znajdujących się przede wszystkim w południowej części Niemiec oraz w Austrii, w których składowane były eksponaty pochodzące z niemieckich muzeów. Znajdowały się jednak tam przede wszystkim zrabowane z okupowanych krajów dobra kultury i sztuki.

Natomiast we wschodniej części Niemiec, na skutek zaciekłego oporu Wehrmachtu, doszło do ciężkich spustoszeń. Nad Odrą i Nysą znajdowała się pokaźna liczba miejsc ewakuacyjnych dla muzeów ze Środkowych Niemiec i Berlina oraz archiwów i bibliotek. W wielu z nich składowano również dobra kulturowe pochodzące z terenów, które przez jakiś czas były okupowane przez Niemców, czyli z Polski i Związku Radzieckiego. W roku 1945 wysadzano lub podpalano magazyny — w przypadku gdy skarby kultury nie mogły zostać ponownie przetransportowane. Były to działania wojenne, które również pociągały za sobą ofiary.

W 1945 roku Sowiecka Administracja Wojskowa w Niemczech (SMAD) utworzyła w swoim sektorze Centralny Zarząd ds. Powszechnego Kształcenia. Na jego czele stał urodzony w Mannheim niemiecki komunista Paul Wandel — członek Biura Spraw Zagranicznych Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) w Moskwie. Był również osobistym sekretarzem Wilhelma Piecka w Dziale ds. Krajów Bałkańskich Komitetu Wykonawczego Komunistycznej Międzynarodówki. Dział ds. Sztuk Plastycznych Głównego Oddziału Sztuki i Literatury powierzono historykowi sztuki, drowi Gerhardowi Straußowi. Strauß należał do Partii Komunistycznej od roku 1929. W Królewcu pracował w Państwowym Urzędzie Konserwatora Zabytków, należącym do nazistów. Jego najważniejszym zadaniem było poszukiwanie Bursztynowej Komnaty. Czas spędzony w Królewcu pozwolił drowi Straußowi posiąść wiedzę o planowanym przewozie dóbr kulturowych z Prus Wschodnich do Środkowych Niemiec. Na kilka tygodni przed szturmem Armii Czerwonej na Królewiec, w siedzibie Miejskiego Urzędu Kultury, dowiedział się od jednego z pracowników, jakoby transport z Bursztynową Komnatą dotarł do miejsca położonego na wschód od Görlitz. Z racji przeprowadzanych w tym regionie badań dra Straußa szczególnie zainteresowała informacja o tym, że część eksponatów dawnej fundacji Borgerloh, znajdującej się w posiadaniu Akademii Sztuk Pięknych, odnaleziono w pobliżu Zittau. Chodziło o rysunki i akwarele, które znaleziono w ostrzelanej w kwietniu 1945 roku ciężarówce należącej do Sił Powietrznych Luftwaffe. Niestety wskazówki o odnalezieniu fragmentów dzieł sztuki pochodzących z Królewca nie zawsze wiązały się ze śladami wiodącymi dalszym ich tropem. O tym, że jedna z osób pracujących przy zbiorach sztuki Królewca w latach 1945-47 była mieszkanką Görlitz, przez co mogła wiedzieć więcej o transporcie, po którym ślad zaginął właśnie w okolicach tego miasta, dowiedziano się znacznie później, bo pod koniec lat 60. W międzyczasie ta mieszkanka Görlitz zmarła. To właśnie ona, wraz z Idą Kruger — nadzorczynią zamku, pracownicami administracji Helene Albinus, Christel Preushoff i Magdeleną Rau, należała do administracji zamku w Królewcu. Po wojnie zarówno nadprezydent prowincji Prus Wschodnich Hellmuth von Wedelstaedt, jak i nadburmistrz dr Hellmuth Will zapewniali, jakoby nic nie wiedzieli o transporcie Bursztynowej Komnaty. Na przeszkodzie teorii o rzekomym przewozie komnaty na zachód przez długi czas stał przebiegający w rejonie Królewca front. Królewiec uchodził za miejsce całkowicie niedostępne. Rankiem 22 stycznia 1945 roku, zaraz po pociągu specjalnym, tylko jeden pociąg z uciekinierami jadący w kierunku zachodnim wyjechał z Królewca. Wyniki przeprowadzonych w NRD badań na temat poszukiwań wywiezionych dóbr kultury pozwalają potwierdzić tezę, że Bursztynowej Komnaty należałoby raczej szukać w samym Królewcu lub w jego okolicach.

W październiku 1944 Erich Koch, nazistowski gauleiter, Komisarz Obrony Prus Wschodnich, zwrócił się w zaufaniu do Martina Mutschmanna w sprawie rozlokowania w Dreźnie wartościowych dóbr kulturowych z zamku w Królewcu. Przez dłuższy czas Koch zabraniał ewakuowania tych dóbr. Tylko dla siebie zrobił wyjątek. Przy portowym mieście Pillau przez cały czas stały dalekomorskie holowniki, gotowe, by ułatwić mu ucieczkę drogą morską. Poza tym miał również do dyspozycji dwa samoloty z lotniczego oddziału specjalnego z Kwatery Głównej Hitlera w Rastenbergu. Część zbiorów sztuki, które skwapliwie zagarnął dla siebie, kazał przetransportować do Środkowych Niemiec już latem 1944 roku.

Źródło: REGION Europy nr36