Niemcy inwestują chętniej w Polsce jak w Niemczech
Niższe koszty pracy przy porównywalnych kwalifikacjach pracowników, krótszy czas założenia firmy, niższy koszt dochodzenia należności czy przewaga podatkowa w zakresie podatku CIT to główne powody inwestowania niemieckich firm w Polsce - wynika z raportu „Polska jako miejsce lokowania inwestycji niemieckich - Przewagi lokalizacyjne w stosunku do Niemiec”.
Z danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiZ) wynika, że do kwietnia 2004 r. wartość skumulowanych bezpośrednich inwestycji niemieckich w Polsce wyniosła 9,6 mld USD. Według najnowszych badań przeprowadzonych po ostatnim rozszerzeniu Unii, Polska staje się liderem w zakresie lokowania inwestycji niemieckich wśród nowych państw członkowskich ugrupowania, dystansując Czechy i Węgry.
Zadaniem raportu było „rozprawienie się” z pewnymi niekorzystnymi stereotypami, związanymi z obrazem gospodarki Polski i podkreślenie przewagi konkurencyjnej Polski jako miejsca lokowania inwestycji. Jesteśmy ogromnie pracowitym narodem i polscy pracownicy są coraz lepiej oceniani przez zagranicznych pracodawców. Średnioroczny czas pracy w Polsce wynosi ok. 1900 godzin, zaś w Niemczech ok. 1450 godzin.
Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę przewagę gospodarki niemieckiej w zakresie wydajności pracy, to kombinacja podobnej jakości wykształcenia, niższej wydajności pracy w Polsce i zarazem kilkakrotnie niższych kosztów pracy na polskim rynku daje ponad dwukrotną przewagę konkurencyjną Polski. Wydajność pracy w Niemczech jest ok. 2,4 razy wyższa od wydajności pracy w Polsce, natomiast przewaga Polski wynikająca z niższych kosztów pracy jest o wiele wyższa. Przykładowo w 2003 r. koszty pracy w przemyśle przetwórczym w Niemczech zachodnich wynosiły ok. 27 euro za roboczogodzinę, w Niemczech wschodnich ok. 17 euro, zaś w Polsce poniżej 3,5 euro za roboczogodzinę. Raport zwraca także uwagę na fakt, iż przeciętny 18-latek wchodzący na rynek pracy w Polsce i w Niemczech reprezentuje pod względem kompetencji ogólnych podobną jakość wykształcenia i zarazem przygotowania do pracy. Raport pokazuje także przewagę konkurencyjną Polski na przykładzie niższego podatku CIT. W 2004 r. CIT w Polsce wynosił 19 proc., podczas gdy w Niemczech stawka ta wynosiła 38,6 proc. Podobna dysproporcja miała miejsce w 2000 r., kiedy stawka CIT w Polsce wynosiła 30 proc., a w Niemczech aż 51,8 proc. W latach 2001-2003 różnica w stawkach CIT pomiędzy krajami sięgała od 10,6 do 13 punktów procentowych. Najbardziej syntetycznym argumentem dla wyższej konkurencyjności polskiej gospodarki w porównaniu z Niemcami jest nasza dynamika rozwoju” - powiedział Kalinowski. Wyjaśnił, że od 1992 r. Polska w kolejnych latach konsekwentnie wykazuje wyższe tempo wzrostu gospodarczego od Niemiec. Badania wskazują, że w następnych latach Polska rozwijać się będzie w tempie 4 do 5 proc. (dynamika PKB), podczas gdy Niemcy będą oscylować wokół 1-1,5 proc.
Jak podaje raport (w oparciu o badania Federalnego Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu z 2004 r.), firmy niemieckie kierują się zasadniczo 3 głównymi motywami przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych: opanowaniem nowych rynków zbytu, redukcją kosztów produkcji oraz utrzymaniem dotychczasowej sieci dostawców. Według danych firmy Roedl&Partner przytoczonych w raporcie, 62 proc. niemieckich firm uważa Polskę za interesujący i chłonny rynek zbytu, 26 proc. kieruje się przy inwestowaniu w Polsce niższymi kosztami pracy, 14 proc. szczególnymi kwalifikacjami pracowników. Ok. 13 proc. wykorzystuje przewagę w zakresie korzystnych stawek podatku, 7 proc. zwraca uwagę na bliskość geograficzną. W raporcie wykorzystano także m.in. opracowania Banku Światowego „Doing Business in 2005” i dane OECD.
Źródło: REGION Europy nr13