Mieszkania dla Polaków?
Nasi sąsiedzi chcą zburzyć tysiące opuszczonych mieszkań na terenach przygranicznych. Szczególnie wiele w Frankfurcie nad Odra i Görlitz. W Słubicach na mieszkania czeka ponad 800 rodzin a wybuduje się tam ich w tym roku ok. 30 a po stronie niemieckiej w Frankfurcie nad Odrą wyburzonych zostanie kilkaset lokali.
We Frankfurcie nad Odrą co kwartał ubywa także kilkuset mieszkańców. Wyjeżdżają do Niemiec zachodnich w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia. Pozostają po nich puste mieszkania w bardzo dobry stanie technicznym. Władze niemieckie stwierdzają wprost, że pustostany w sposób dramatyczny obciążają miasto więc muszą zostać wyburzone. Ocenia się , iż w samym tylko Frankfurcie nad Odrą do 2015 roku wyburzy się do 10 tys mieszkań. Podobna sytuacja jest w Zgorzelcu - Görlitz. U nas na mieszkania czeka ok. 250 rodzin a u naszych sąsiadów za Nysa z prawie 80 tys mieszkańców przed zjednoczeniem Niemiec pozostało tylko ok. 60 tys. a prognozy do 2015 roku mówią o tym, że pozostanie w tym mieście tylko 52 tys. osób. W Görlitz tylko jedna ze spółek mieszkaniowych zamierza wyburzyć 300 domów w tym również zabytkowych.
A może Polacy?
Czy nie było by logiczne aby te pustostany zasiedlili Polacy z sąsiednich miast a ruiny pozwolono im wykupić i remontować własnymi siłami? Takie stare budynki w Görlitz można kupić już za 5 tys euro! Skoro mieszkamy już w wspólnej Europie nie możemy jednych pokoi burzyć a innych budować. Nawet z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się logiczne aby mieszkania nie stały puste ale wprawdzie niewiele zarabiały na Polakach. Poza tym poprzez mieszkanie Polaków w Niemczech następuje wzajemne poznawanie się i zrastanie społeczeństw co jest ideą Unii Europejskiej. Problem stanowią różnice między dochodami przeciętnej polskiej rodziny a relatywnie wysokimi kosztami wynajmu mieszkania w Niemczech. Przepisy mówią, iż jeśli Polak ze Zgorzelca jeśli nie pracuje w Niemczech ale pracuje w Polsce to musi wykazać się kwotą 1170 euro na miesiąc aby móc wynająć mieszkanie. Patrząc na ten problem z innego punktu widzenia możliwe jest zniesienie tych barier.
Zarabiają mniej to płacą mniej
W związku z tym, że Polakom pracującym legalnie w Niemczech płaci się mniej jak rodowitym Niemcom to logiczne było by zmniejszenie im wysokości czynszu. Wtedy jest duża szansa na zasiedlenie tych prawie 14 tys mieszkań w Görlitz naszymi rodakami i praktyczne urzeczywistnianie idei Zjednoczonej i Solidarnej Europy. W przeciwnym wypadku nawet uchwalona Konstytucja będzie tylko fikcją. Być może istnieje szansa na dotowanie czynszów Polakom , którzy zamieszkają po drugiej stronie Nysy przez Unię. Teoretycznie tak być powinno gdyż jest to element scalania Europy i tworzenia jej nowego obrazu. Niszczenie granic, nie tylko tych formalnych.
Obustronne korzyści
Roman Polaskiewicz w audycji jaką kilka tygodni temu zrealizował dla Deutsche Welle stwierdza , że: "z większego niż dotąd wymieszania ludności korzyści miały by obydwie strony: Görlitz pozbyło by się wreszcie swoich pustostanów a spora część Polaków mogła by zakosztować mieszkania w luksusie. Wreszcie uczyniło by to obydwa miasta bardziej europejskimi, czym na razie są na papierze i w deklaracjach lokalnych polityków. Mieszkańcy Görlitz w większości nie mieliby nic przeciwko większej liczby Polaków na ich ulicach. Młody Görliczanin zapewnia: "Mi to nie przeszkadza. Dopóki będą płacić podatki na równi z nami to nie widzę w tym żadnego problemu." Podobną opinię ma starsza pani: "Polacy mi nie przeszkadzają. Jest u nas tyle wolnych mieszkań, zapewne je zaludnią." Ale oczywiście, kto szuka, ten znajdzie. Także w Görlitz na ulicy spotkać można opinie jakby nie z tej planety: "Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że wszyscy obcokrajowcy powinni stąd zniknąć. Przecież oni zabierają nam miejsca pracy." - twierdzi sześćdziesięcioparolatek o ponurym spojrzeniu."
Źródło: REGION Europy nr4