Mafia w polityce?
„Skóra, fura i komóra”. Takie ideały przyświecają tzw. „dresiarzom” w Polsce. Z ostatnich badań socjologicznych i obserwacji tej grupy kulturowej wynika, że ich aspiracje i poglądy radykalnie się zmieniają. Znikają złote łańcuchy z szyi, dresy zastępowane są przez markowe bluzy i jeansy. Jeszcze kilka lat temu rozboje, teraz garnitury wysokiej klasy, praca w urzędach i firmach, prowadzenie własnego biznesu a także studiowanie na wyższej uczelni oraz POLITYKA.
Socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego pan dr.Marek Jędrzejewski uważa, że „Dresiarze w przeciwieństwie do hipisów czy punków to konserwatyści, którzy rozumieją czym jest sukces: wygodne zamożne życie, szczęśliwa rodzina i społeczny szacunek.” Dlatego starają się wtopić w grupy zabieganych ludzi sukcesu, działają w lokalnej i ogólnokrajowej polityce. Ze społecznego punktu widzenia jest to działanie dobre, można by rzec resocjalizujące. Niestety to wszystko chcą oni osiągnąć szybko, łatwo i na skróty. W jednym z artykułów o byłych „dresiarzach” pisano: „Grzegorz, muskularny 35 latek jest właścicielem kilku klubów fitness w dużym mieście. Siłownie, restauracje, pizzerie to typowe interesy dzisiejszych dresiarzy. Żona Grzegorza startowała w wyborach samorządowych z listy SLD. On dawno już zapomniał o wyrokach za rozboje i nie chce, żeby ktokolwiek mu o nich przypominał”. Badania wskazują, że nastąpiła ogromna zmiana w aspiracjach i wzorcach ludzi z tzw. „półświatka”. W latach 90 wzorem był filmowy Al. Capone teraz są nimi poważni biznesmeni tacy jak Kulczyk czy Guzowatyoraz politycy tacy jak Kwaśniewski.
Dziś pociąga ich świat wielkich interesów prowadzonych w eleganckim biurze. Dorota Masłowska, autorka głośnej powieści „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną” mówi, że chcieli by oni wedrzeć się do tego świata, ale tak po swojemu. Jeśli edukacja to w prywatnej szkole, gdzie wymagania są niższe niż na innych uczelniach. Jeśli dyplom to często kupiony.
Postrzeganiem tej grupy ludzi rządzą niestety stereotypy. Jest to spowodowane hermetycznością tego świata. Nie pozwoliła ona do niego dotrzeć socjologom i dziennikarzom. Niejednokrotnie okazuje się, że w grupie tej znajdują się ludzie bardzo inteligentni. Większość z nich za 10 lat chciała by mieć mieszkanie czy dom w dobrej dzielnicy i normalnie spędzać czas: praca, obiad, spotkanie z przyjaciółmi, niedzielne wyjazdy z rodziną. Chcieli by mieć ukończone studia i stać się zwykłymi członkami klasy średniej. Czy wtedy gdy to nastąpi, bać się będą nowych, młodych i łapczywie dążących do luksusy „dresiarzy” z okolicy?
Źródło: REGION Europy nr9