DEPRESJA
Choroba ta należy do najczęściej występujących w ostatnich 15 latach. Okres transformacji gospodarki znacznie przyczynił się do jej rozwoju. Niestety brakuje ciągle specjalistów w jej leczeniu i zrozumienia dla osób, które na nią zapadły. Często spotykane "weź się w garść" to najgorsze co może usłyszeć chory. Ostra konkurencja w pracy a także jej brak to elementy sprzyjające powstaniu tego groźnego zjawiska chorobowego. Liczne ostatnio samobójstwa oraz akty agresji, dają wiele do myślenia. Istnieją obawy, że takich przypadków może być znacznie więcej jesienią, gdyż tempo rozwoju depresji i jej skutków jest coraz szybsze a koniec roku sprzyja jej nasileniu. Należy zwrócić przy tym uwagę, że na świecie depresja przybiera rozmiary epidemii.
Polacy i Niemcy Wschodnie
Prawie 2 miliony Polaków ma objawy zaburzeń psychicznych, najczęściej są to objawy depresji. Większość z nich nie skorzystała z pomocy lekarzy a tylko 164 tysiące oficjalnie uznano z chorych na depresję. Ponad 4 miliony ludzi rozpoznaje u siebie objawy tej strasznej choroby. Jest to przypadłość społeczeństw rynkowych, a największe żniwo zbiera w krajach, które przechodzą transformację z systemu socjalistycznego na kapitalistyczny. Według Światowej Organizacji Zdrowia Polska i wschodnie tereny Niemiec należą do obszarów gdzie liczba chorych na depresję wzrastać będzie najszybciej. Wiąże się to z tym, że zmiany w gospodarce, obyczajach i stylu życia przebiegają tam najszybciej. Wskaźnik ryzyka zachorowania na depresję w Polsce jest ponad dwukrotnie wyższy jak na przykład w Czechach.
Choroba społeczna
Niestety "domowym sposobem" na depresję były i są: narkotyki oraz alkohol, dlatego też wiele osób chorych leczy się także z tych powodów. Skalę zagrożenia depresją obrazują wyniki sondaży. Wynika z nich, że aż 89% ludzi w naszym kraju odczuwa lęk, niepokój i stres. Tylko 7% uważa, że żyje im się spokojnie. Szczególnie wyraźnie odczuwane jest zagrożenie utratą pracy lub jej nie otrzymaniem i brakiem perspektyw (młodzież). Depresja staje się w Polsce i wschodnich terenach Niemiec chorobą społeczną, gdyż są tam idealne warunki do jej rozwoju. Oprócz kryzysu gospodarczego i bezrobocia sprzyja rozwojowi choroby brak odczuwania satysfakcji z przeżytych ostatnich kilkunastu lat. Zatrważające jest to, że ponad 50% z osób chorych na depresję podejmuje próby samobójcze. Niestety około 15% z nich dochodzi do tragicznego skutku. Depresję najczęściej poprzedzają: utrata kogoś bliskiego a także zwątpienie w dotychczas wyznawany system wartości. W Polsce ponad 55% osób powyżej 65 roku życia narzeka na smutek i przygnębienie. Głodowe emerytury tylko dopełniają czary goryczy i zniechęcenia.
Młodzi też chorują
Katastrofą nazwać można to, iż coraz częściej na depresję chorują ludzie młodzi. Dwudziestolatkowie cierpią na depresyjne zmiany w psychice 10-krotnie częściej niż ich rówieśnicy w latach 50-tych. To może naprawdę przerażać, gdyż to właśnie ludzie młodzi mają być motorem rozwoju i wyjścia kraju z kryzysu ekonomicznego. Brak woli zmian, chora dusza, na pewno nie będzie sprzyjało wyzwaniom jakie stawia przed nami współzawodnictwo po wejściu do Unii Europejskiej. Dlatego walka z rezygnacją i przygnębieniem społecznym jest tak ważna. Optymizm społeczny z lat 1990 – 1995 minął, zdaje się bezpowrotnie. To jest zatrważające, bo jego brak zwiększać będzie liczbę chorych na depresję, a do tego nie można ze względów społecznych i gospodarczych dopuścić.
Źródło: REGION Europy nr22